piątek, 22 marca 2019

Pierre Rene Skin Balance Cover, czyli o pewnym krótkim zauroczeniu

Wyjechałam do rodziców i dopiero na miejscu zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam produktów, które chciałam Wam dziś przedstawić. Takim sposobem, w wyniku losowania na ślepo w kosmetyczce padło na podkład od Pierre Rene. 

Podkład dostępny jest w drogeriach Natura oraz w wielu drogeriach internetowych. Jego cena nie jest wygórowana - zazwyczaj przedział cenowy to od około 20 do 30 zł (np. w Naturze jest teraz promocja do 55% zniżki na produkty do makijażu z kartą klubu Natura). 


Podkład umieszczony jest w szklanej, solidnej buteleczce z pompką. Konsystencję ma dość gęstą, dzięki czemu nie spływa podczas aplikacji. Dla niektórych problemem może być jego zapach, jest dość intensywny, w mojej ocenie słodki. 



Podkład dość dobrze kryje, łatwo się nim pracuje, chociaż osobiście wolę bardziej płynne formuły. Mam cerę tłustą z lekkim trądzikiem i efekt bezpośrednio po nałożeniu podkładu był świetny. Niestety zachwyt w moim przypadku trwał dość krótko. 




Niestety już po godzinie, gdy spojrzałam w lustro, widać było podkreślone zmarszczki. Co prawda trwałość jak na tą półkę cenową jest ok (wszystkie podkłady szybko znikają mi z nosa, a tu nie mam tego problemu w jakimś znacznym stopniu), ale właśnie te zmarszczki i podkreślone pory dyskwalifikują ten produkt. Dodatkowo po nałożeniu miałam nieprzyjemne uczucie lepkości, dopiero po dłuższej chwili podkład staje się mniej wyczuwalny na twarzy. 
Dostepna gama kolorystyczna obejmuje 16 odcieni -  tak widnieje na stronie producenta, tak więc nie jest najgorzej. Świadczy o tym chociażby to, że znalazłam tu idealnie dopasowany do mnie odcień, który nie ciemnieje po nałożeniu na twarz. Niestety w drogeriach często gama kolorystyczna jest zdecydowanie mniejsza. 

O tym podkładzie słyszałam wiele dobrego, dlatego myślę, że każdy powinien sam zobaczyć czy mu pasuje. Być może po prostu nie nadaje się do cery tłustej. 

Używałyście? Jaki podkład lubicie najbardziej? Może wśród Waszych ulubieńców znajdę w końcu ten idealny dla siebie... 

11 komentarzy:

  1. Nie używałam tego podkładu. Może kiedyś go wypróbuję, ale trochę się obawiam, że mi też mógłby podkreślać zmarszczki. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie będę go unikać, nie lubię jak podkład podkreśla zmarszczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś podkłady tej marki mnie do siebie nie ciągną. Nigdy ich nie stosowałam, ale mam wrażenie, że są ciężkie i szybko podkreślają zmarchy jak u Ciebie. No nie wiem, może kiedyś się skuszę, chociaż na razie zostanę przy ulubionym Total Cover od Golden Rose :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam go kiedyś, ale nie potrzebuję tak ciężkiego podkładu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Podkreślone zmarszczki i pory to zdecydowanie dyskwalifikuje ten podkład w moich oczach. Jednak teraz w drogerii można znaleźć o wiele lepsze opcje:):*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam o nim sporo dobrych opinii, więc - jak zawsze - wszystko zależy od skóry :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam go, ale ja też jestem posiadaczką tłustej cery i u mnie pewnie też by się nie sprawdził. Ja też nadal poszukuję idealnego podkładu dla mojej cery :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Podkład podkreślający zmarszczki,nic ciekawego. U mnie tak się dzieje, w przypadku matowych podkładów. Lirene ma dobre.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tego nie używałam, a najbardziej lubię Loreal i Bourjois.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie używam tego typu produktów :) miałam od nich cienie, które były bardzo średnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam, w ogóle nie używam takich podkładów. Ugrzęzłam w mineralnych - one najbardziej mi służą. Jeśli już sięgam po płynne, to muszą być naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń